top of page

A jak już przeczytasz to:

ZOO w Ostravie i spacer we wsi (prawie) na końcu Polski.

Tak jak wspominałam na naszym fanpage'u wyjazdy bywają spontaniczne, mimo wcześniejszych założeń. Po wyjazdach do Piaseczna i Warszawy obiecaliśmy sobie, że nie będziemy już w tym roku daleko ciągnąć dzieci, żeby nie męczył się w aucie. Jak to bywa z postanowieniami, poszły w las a my wraz z nimi.


Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.amokna.pl/news/zoo-ostrava


Wypad do ZOO w Ostrawie zaproponował nam mój kolega z pracy. Szybka konsultacja, kontrola kalendarza - wolny termin: JEDZIEMY!


Wyjazd podzielony został na dwie części. Na początku mieliśmy odwiedzić kumpla i jego narzeczoną na wsi i później udać się do ZOO. W sobotni poranek, kiedy byliśmy już gotowi do drogi wbiłem adres w miejscowości Wielikąt. Super tylko 1h do celu. Otrzymany czas należy pomnożyć jeszcze przez współczynnik małych podróżników (1,5) i wyjdzie nam właściwy czas osiągnięcia celu. Tak, tak! Podróżowanie z małymi bąblami zawsze jest dłuższe! Tym razem nie było inaczej ;) Pomijając rozciągający się czas podróży, trasa na Ostravę jest przyjemna, praktycznie samymi autostradami. Więc zamiast jechać n-ty raz do Krakowa można jechać do naszych sąsiadów.





Wielikąt



Wielikąt jest jedną z tych miejscowości, do której można trafić dzięki wskazówce "jeśli zobaczysz drogę i będzie Ci się wydawało że to nie może być tu, to właściwe miejsce". Osada Wielikąt składa się z jednej ulicy, 6 domów oraz jednego starego zakładu przetwórstwa rybnego wraz ze stawami hodowlanymi. Panuje tam cisza i spokój. Kiedy zakład kończy dniówkę, po wyjściu z domu nie słychać nic oprócz ptaków. Brzmi mało interesująco? I to bardzo! Okazuje się jednak, że właśnie te ptaki są kluczem. W okolicy znajduje się zespół przyrodniczo-krajobrazowy o nazwie Wielikąt obejmujący wspomniane stawy oraz okoliczne lasy, w którym odnotowano 123 gatunki ptaków. Niestety nie jesteśmy specjalistami w fotografowaniu ptactwa, ograniczyliśmy się do spaceru po groblach stawów hodowlanych.



Po spacerze przyszedł czas na kolejną atrakcję! Ruszyliśmy w drogę i podziwialiśmy wspaniałe przygraniczne widoki.


Po drodze odwiedziliśmy muzeum militarne umiejscowione w starym bunkrze, a dokładniej rzecz ujmując, obeszliśmy dookoła ponieważ Janusze biznesu po stronie czeskiej stwierdzili, że weekend nie jest odpowiednim czasem aby atrakcje turystyczne były otwarte ;)







Ostrava


Po dotarciu na miejsce i opłaceniu miejsca parkingowego udaliśmy się do kas. I tutaj pojawiła się miła niespodzianka. Opłaty za wejście można uiszczać w naszej rodzimej walucie. Inne metody płatności to oczywiście karta płatnicza oraz czeska waluta. Przy wejściu znajduje się bankomat. W tym miejscu od razu radzę: jeżeli nie macie wypłaconej gotówki, wspomniany bankomat jest ostatnią szansą. Na terenie ZOO w żadnym sklepiku jak i żadnej restauracji nie można zapłacić kartą. Jako że od jakiegoś czasu nie płacę już nawet kartą tylko telefonem, byłem niemile zaskoczony, kiedy stojąc w barze samoobsługowym z wyładowanymi talerzami dowiedziałem się, że nie mam czym zapłacić :)





ZOO wywarło na nas duże wrażenie. Bardzo gorąco polecamy je dla rodzin. Oprócz zwierząt, które dla dzieciaków są największą atrakcją, znajdziecie tu też mnóstwo placów zabaw no i oczywiście kolejkę wykonującą trasy po całym ZOO. Jest tutaj naprawde bardzo dużo miejsca, które może być przygotowane pod nowe wybiegi. Na szczególną uwagę zasługują małe wybiegi ze zwierzętami, które można pogłaskać i poprzebywać wśród nich.

Co prawda nie jesteśmy zwolennikami przetrzymywania zwierząt w klatkach , mimo to wiemy, że ZOO jest jedyną możliwością pokazania dziecku zwierząt, które zna z książek. Z całej spotkanej masy zwierząt sfotografowana powyżej Zebra, byłą bardzo nie zadowolona z miejsca swojego pobytu.

A wy kiedy się wybieracie?

Więcej zdjęć z naszych podrózy znajdziecie na stronie Fotospacery! Zapraszamy!

bottom of page